Data wpisu: 02.11.2020

Po czym poznasz, że kontrahent chce Cię oszukać?

Oszustwa w biznesie były, są i będą – trzeba się do tego przyzwyczaić, co wcale nie oznacza, że należy to akceptować. Musisz mieć świadomość, że może przyjść taki moment, kiedy i Ty trafisz na oszusta, który będzie chciał Cię wykorzystać i oskubać z pieniędzy. Niektórzy świetnie się maskują, dlatego czasami trudno jest na pierwszy rzut oka poznać, że ktoś proponuje Ci mocno szemrany interes. Jakie sygnały to zdradzają? Sprawdź je w naszym poradniku.

Obietnica wysokich zarobków

Wszelkie obietnice w biznesie niespecjalnie się sprawdzają, a już szczególnie te, które brzmią nazbyt atrakcyjnie. Jeśli na przykład wiesz, że w Twojej branży marża na produkcie wynosi standardowo 3%, a ktoś oferuje Ci 9%, to coś tutaj ewidentnie nie gra. Filantropia, szczególnie prezentowana przez kogoś, kogo nie znasz, to wyraźny sygnał świadczący o tym, że możesz mieć do czynienia z próbą oszustwa.

Gwarancja sukcesu

Tutaj mamy do czynienia z analogiczną sytuacją, jak w przypadku obietnicy świetnych zarobków. W biznesie nie składa się żadnych gwarancji, bo przecież sytuacja zawsze może się wymknąć spod kontroli. Jeśli więc ktoś gwarantuje Ci, że jego projekt wypali, a Ty dzięki temu zaczniesz spać na pieniądzach, to lepiej zachowaj czujność.

Niejasna struktura właścicielska

To oczywiste, że przed zawarciem współpracy z kimkolwiek powinieneś go dokładnie sprawdzić. Zaglądamy do CEIDG, KRS, szukamy informacji na temat kontrahenta w Google i na portalach biznesowych. Jeśli takie krótkie śledztwo pozostawi po sobie więcej pytań niż odpowiedzi, to dobrze się zastanów, czy gra jest warta świeczki. Jeśli nie zgadzają się podstawowe fakty przekazane przez kontrahenta, to zamiast zakładać, że to zwykła pomyłka, lepiej ostrożnie wycofaj się z tej współpracy.

Przerzucenie całego ryzyka na Ciebie

Jest to bardzo wyraźny sygnał świadczący o tym, że możesz paść ofiarą oszustwa. W uczciwym biznesie nie ma mowy o tym, aby ryzyko ponosiła tylko jedna ze stron. Musi być ono rozdzielone proporcjonalnie do wkładu kapitału czy czasu. Jeśli więc z umowy wynika, że większość profitów trafia do kontrahenta, ale jeśli coś pójdzie nie tak, to zostanie to zaliczone wyłącznie na Twoje konto, to taka współpraca (choć trudno byłoby tutaj mówić o współpracy) nie ma absolutnie żadnego sensu.


Autor wpisu:
Soluma Group, Grzegorz Wiśniewski

Nasze usługi

Zapoznaj się z ofertą świadczoną przez członków naszej grupy biznesowej, ponad 20 różnych firm i branż.

Zobacz ofertęDołącz swoją firmę

Stosujemy pliki cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików (samodzielnie przez ustawienia przeglądarki), to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Zobacz politykę cookies.
Przewiń do góry