Kupowanie „pod podbitkę” – na czym polega ta popularna taktyka spekulacyjna?

Na giełdzie jest tyle taktyk, ilu inwestorów. Jedne przynoszą dobre efekty przez wiele lat, inne szybko są boleśnie weryfikowane przez rynek. Bez wątpienia do tych najdłużej wykorzystywanych taktyk spekulacyjnych można zaliczyć kupowanie akcji „pod podbitkę”. Na czym ona dokładnie polega? Wyjaśniamy to w naszym poradniku.

Cel taktyki

Taktyka kupowania akcji „pod podbitkę” jest obliczona na szybki zysk. Stosują ją typowi spekulanci, którzy nie są zainteresowani wieloletnim trzymaniem akcji. Chcą zarobić na danym aktywie kilka czy kilkanaście procent i przejść na następne – bez żadnych sentymentów.

Zasady taktyki kupowania „pod podbitkę”

Aby zastosować tę taktykę w pierwszej kolejności należy znaleźć płynną spółkę, która ma za sobą spory zjazd notowań. Przykładowo: jest spółka X, na której średni obrót wynosi kilka milionów złotych, a więc relatywnie sporo. Spółka ma stabilny biznes, natomiast niedawno zaraportowała gorsze wyniki finansowe, co spotkało się ze złym przyjęciem rynku.

W efekcie notowania spółki zostały mocno przecenione – o kilkanaście procent w ciągu kilku sesji. Rynek jest silnie wyprzedany, czyli kto miał sprzedać ten już to zrobił. Jest to dobry moment na spekulacyjne zagranie, czyli zakup akcji tylko dlatego, że są tanie i w krótkim czasie na walorze powinno nastąpić odreagowanie.

To cała filozofia. Kupujemy akcje i czekamy kilka sesji, aż notowania odbiją, choćby o kilka procent. Jest to tak zwana korekta wzrostowa, która zdarza się niemal zawsze.

Zagrożeniem jest natomiast to, czy rzeczywiście uda się kupić akcje na samym dnie lub blisko dna. Niestety, mniej doświadczeni inwestorzy stosujący taktykę kupowania „pod podbitkę” bardzo łatwo mogą ulec emocjom i wejść na walor zbyt wcześnie, przez co nie tylko nie zarobią, ale wręcz zostaną ze stratną pozycją w portfelu.