Zwykle już w marcu, gdy tylko na moment robi się cieplej i pojawia się upragnione wiosenne słońce, wielu kierowców zaczyna rozważać wymianę opon na letnie. Nie ma sensu się z tym spieszyć. Warto dać sobie jeszcze chwilę i poczekać ze zmianą na lepszy moment. Dlaczego? Oto kilka argumentów.
Śnieg może wrócić w każdej chwili
Kwiecień, a nawet maj, to miesiące, które potrafią niemiło zaskoczyć pogodą. Jeśli trochę żyjesz już na tym świecie, to widok śnieżycy w połowie kwietnia raczej nie powinien być dla Ciebie jakimś ekstremum. Dlatego radzimy poczekać z wymianą opon do momentu, aż pogoda stanie się przewidywalna.
Średnia dobowa temperatura wciąż jest niska
Wiele osób popełnia klasyczny błąd i podejmuje decyzję o wymianie opon na letnie na podstawie temperatury w ciągu dnia. Co z tego, że w południe termometry wskazują np. 10 stopni Celsjusza, skoro w nocy i nad ranem chwyta delikatny mróz? Jeśli jeździsz do pracy o świcie, to tym bardziej poczekaj z wymianą opon.
Zimowym oponom nic się nie stanie
To mit, że po kilku dniach jeżdżenia w temperaturze w kilkunastu stopni Celsjusza opony zimowe ulegną zniszczeniu czy odkształceniu. Nic takiego się z nimi nie stanie. Możesz śmiało kontynuować jazdę na zimówkach również wtedy, gdy nastanie prawdziwa wiosna. Ważne, aby nie eksploatować opon zimowych w czasie upałów.
Brak kolejek do wulkanizatorów
Jeśli poczekasz ze zmianą opon na czas, gdy pogoda będzie już ustabilizowana, to większość kierowców prawdopodobnie będzie mieć to już za sobą. Wówczas w zakładach wulkanizacyjnych robi się znacznie luźniej, nie ma absurdalnie długich kolejek i… zawyżania cen.
Zapoznaj się z ofertą świadczoną przez członków naszej grupy biznesowej, ponad 20 różnych firm i branż.