„Dobijanie” klimatyzacji, czyli nabijanie klienta w butelkę

W sprawnym, szczelnym układzie klimatyzacji samochodowej, dopuszczalne są jedynie niewielkie ubytki czynnika chłodniczego – do 50 gramów rocznie. Jeśli więc w stosunkowo świeżym aucie klimatyzacja jest „sucha”, to trzeba poszukać przyczyny takiego stanu rzeczy. Tak zwane „dobijanie” klimatyzacji jest zwykłym nabijaniem klienta w butelkę, o czym przekonujemy w naszym artykule.

Brak czynnika? Nie wystarczy uzupełnienie

Wiele warsztatów samochodowych, które nie specjalizują się w układach klimatyzacji, proponuje swoim klientom bardzo proste i tanie rozwiązanie, rzekomo przywracające „klimę” do pełnej sprawności: nabicie układu nowym czynnikiem.

Zanim się na to zgodzisz, to pomyśl logicznie. Skoro czynnik uleciał, to gdzieś musi być nieszczelność – i to spora. Jeśli zdecydujesz się „nabić” nieszczelną klimatyzację, to po 2-3 dniach problem powróci, a Ty tylko wydasz niepotrzebnie pieniądze.

Najczęstsze źródła nieszczelności

W zdecydowanej większości przypadków za brak czynnika w układzie klimatyzacji odpowiada nieszczelna chłodnica. Ten element jest szczególnie narażony na uszkodzenia mechaniczne od kamieni, a także na korozję od gnijących liści. Nieszczelności nie widać gołym okiem, natomiast ujawnią się one po wprowadzeniu do specjalnego preparatu.

Ponadto nieszczelny może być skraplacz, sam kompresor klimatyzacji czy przewody, którymi czynnik krąży w układzie. Trzeba to po prostu dokładnie sprawdzić i uzupełnić czynnik dopiero po wyeliminowaniu wszelkich nieszczelności.

Serwis klimatyzacji najlepiej jest zlecić w warsztacie specjalizującym się w układach samochodowych, który nie ogranicza się tylko do podłączenia maszyny i „dobicia” czynnika.