Na rynku znajdziemy dziś całą masę różnego rodzaju dodatków uszlachetniających do silnika samochodowego. Co ważne, produkują je również renomowane firmy, w tym specjalizujące się w produkcji wysokiej jakości olejów. Nic dziwnego, że coraz więcej właścicieli aut sięga po takie specyfiki. Czy rzeczywiście warto? Co one właściwie dają lub mogą dawać?
Cel stosowania dodatków uszlachetniających
Zdecydowana większość specyfików do silników spalinowych ma – przynajmniej według producentów – zmniejszyć tarcie elementów metalowych i tym samym ułatwić pracę jednostki napędowej, głównie zaraz po rozruchu, kiedy to smarowanie rzeczywiście jest ograniczone.
Głównymi korzyściami, jakie ma odnieść właściciel samochodu, który stosuje tego typu dodatki, są:
Trudno jednoznacznie ocenić, czy te cele rzeczywiście są realizowane. Wciąż zbyt mało kierowców stosuje takie specyfiki, aby można było przeprowadzić wiarygodne testy na większej liczbie pojazdów. Z chemicznego punktu widzenia preparaty zawierające m.in. bor i molibden faktycznie powinny służyć silnikowi, zmniejszyć tarcie i poprawiając właściwości oleju silnikowego.
Pytanie tylko, czy podobnego efektu nie uzyskamy stosując dobrej jakości olej i wymieniając go zgodnie z zaleceniami mechaników, a więc co około 10 000 km, rezygnując przy tym z niesławnego interwału „long life”? To, ponownie, wymagałoby przeprowadzenia rzetelnych testów.
Stosować czy nie?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Faktem jest, że dodatki uszlachetniające do silnika raczej nie powinny zaszkodzić jednostce napędowej, a zawarte w nich minerały mogą poprawić proces smarowania. Nie spodziewajmy się natomiast cudów – o ile stosowanie preparatów w sprawnych silnikach może mieć sens, o tyle nie ma mowy o tym, aby taki środek rozwiązał problemy z jednostką, jak stukanie panewki czy bardzo wysokie zużycie oleju silnikowego.
Zapoznaj się z ofertą świadczoną przez członków naszej grupy biznesowej, ponad 20 różnych firm i branż.