To na pewno kontrowersyjna opinia, natomiast większość doświadczonych przedsiębiorców się pod nią podpisze. Rzeczywiście, bywają sytuacje, w których można, a nawet należy zrezygnować z zarobku w imię odroczonej gratyfikacji. Może to być obliczone na prognozowane przyszłe profity lub uniknięcie dodatkowych problemów i kosztów. Konkrety? Zajrzyj po nie do naszego poradnika.
Zdarza się, że warto obniżyć cenę lub zrealizować zlecenie „po kosztach”, byle tylko zyskać wdzięczność klienta – na przykład stałego, który ma w danej chwili delikatne problemy finansowe. Taka przysługa pozwoli zacieśnić relacje biznesowe, co może zaowocować w przyszłości. Zawsze podlega to indywidualnej analizie opłacalności takiego ruchu.
Jeśli Twój biznes nie ma jeszcze żadnej renomy i dopiero pozyskujesz pierwsze zlecenia, to nie dziw się, że nie możesz konkurować z bardziej uznanymi podmiotami proponując zbliżone stawki. Czasami warto „złapać” klienta obniżając cenę do granicy opłacalności, co pozwoli Ci zrobić dobre wrażenie, wzbogacić portfolio i zyskać argument w negocjacjach z przyszłymi klientami, już za rynkową stawkę.
Są zlecenia, które od samego początku budzą poważne wątpliwości. Lepiej się z nich wycofać zanim zaangażujesz zbyt duże środki w ich realizację. Jeśli źle Ci się rozmawia z klientem, coś w nim ewidentnie nie gra, intuicja podpowiada Ci, że mogą być problemy z płatnościami, to odpuść i zrezygnuj z zarobku – zwłaszcza mocno wątpliwego.
Niektóre zlecenia bierze się tylko po to, aby pracownicy lub współpracownicy, za których czujesz się odpowiedzialny, mieli co robić. Nie są one obliczone na zysk, a raczej na utrzymanie sprawdzonego zespołu w oczekiwaniu na lepsze, bardziej intratne zamówienia. Jeśli pracownicy nie mają nic do roboty, to stanowią wyłącznie koszt i sami prędzej czy później zaczną rozglądać się za innymi propozycjami. Uprzedź fakty i przyjmij nawet mniej atrakcyjne zlecenie, które pozwoli wyjść „na zero”.
Zapoznaj się z ofertą świadczoną przez członków naszej grupy biznesowej, ponad 20 różnych firm i branż.