Data wpisu: 29.01.2020

Zakazane słowa, czyli tego nie wypada mówić przedsiębiorcy

Jestem przedsiębiorcą – jak to dumnie brzmi, prawda? Pomimo tego, że w naszym kraju nadal przedsiębiorczość jest niesłusznie utożsamiana z cwaniactwem, powinieneś czuć satysfakcję z faktu, iż udało Ci się coś osiągnąć w biznesie. Nawet jeśli są to maleńkie sukcesy, to również dzięki Twojej ciężkiej pracy skarb państwa jeszcze jako tako przędzie. Nie rozmieniaj tego na drobne ciągłym narzekaniem. W przedsiębiorczości obowiązuje niepisany katalog słów i sformułowań, których właściciel firmy nigdy nie powinien wypowiadać w towarzystwie. Podważają one wizerunek przedsiębiorcy, a nawet mogą osłabić pozycję firmy w branży.

Nie stać mnie na promocję marki

Czy, pisząc prościej: nie stać mnie na reklamę. Mówienie tego po prostu Ci nie przystoi, nawet jeśli rzeczywiście masz problemy finansowe i teoretycznie nie możesz sobie pozwolić na opłacenie jakiejś zaawansowanej kampanii reklamowej. Pamiętaj jednak, że bez tego niczego nie osiągniesz.

Lubimy ulegać romantycznemu myśleniu, że wystarczy mieć fajny produkt, zadbać o wysoką jakość i obsługę klienta, a pieniądze przyjdą same. To działało, ale na początku lat 90. Dziś każda marka musi dbać o rozpoznawalność. Czy myślisz, że tacy giganci, jak Nike, Adidas czy Sony reklamują się, bo nie mają co robić z pieniędzmi?

Muszę ciąć koszty

No jasne, a najlepiej obcinając pensje, nie wypłacając premii i oszczędzając na serwisie maszyn, tak? Ładniejszą i lepiej trawioną wersją tego sformułowania jest „optymalizowanie kosztów”. Jak zwał, tak zwał. W każdym razie – gdy informujesz wszystkich dookoła o tym, że zamierzasz ciąć koszty, to komunikat brzmi: moja firma ma problemy finansowe, lepiej uciekajcie! Otrzymują go zarówno Twoi pracownicy, jak i kontrahenci, co oczywiście nie działa na korzyść przedsiębiorstwa. To typowy przykład wizerunkowego strzału w stopę.

Ja chcę tylko wypracować pensję

Skromność jest dobrą cechą, ale w biznesie takie podejście kompletnie się nie sprawdza. Skoro założyłeś firmę tylko po to, aby mieć co jeść i nie interesuje Cię rozwijanie przedsiębiorstwa, to może rozsądniej będzie wrócić na etat? Mniej stresu, zapłacone składki na ZUS, urlop wypoczynkowy, chorobowe – niemal sielanka, a już zwłaszcza w porównaniu z samozatrudnieniem.

Nawet jeśli nie masz przesadnych ambicji biznesowych, nie powinieneś chwalić się swoją zachowawczą postawą. To sygnał dla potencjalnych klientów i kontrahentów, że w kluczowym momencie odpuścisz, bo nie będzie Ci się chciało walczyć o coś „ekstra”.

Mam dość pieniędzy, więc nie przyjmę tego zlecenia

Załóżmy, że jest to prawda. Czy sam chciałbyś coś takiego usłyszeć od wykonawcy usługi? Pewnie, że nie. Może być tak, że rzeczywiście Twojej firmie się wiedzie i nie musisz przyjmować byle jakich zleceń. Staraj się jednak odmawiać w bardziej dyplomatyczny sposób, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy ten sam klient nie będzie Cię potrzebować w przyszłości lub... Ty jego.


Autor wpisu:
Soluma Group, Grzegorz Wiśniewski

Nasze usługi

Zapoznaj się z ofertą świadczoną przez członków naszej grupy biznesowej, ponad 20 różnych firm i branż.

Zobacz ofertęDołącz swoją firmę

Stosujemy pliki cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików (samodzielnie przez ustawienia przeglądarki), to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Zobacz politykę cookies.
Przewiń do góry